SEZON 2022/2023
Nowe rozdanie

Pieczę nad zapleczem sportowym zespołu powierzył temu, który przez lata stanowił o jego sile. Krzysztof Szubarga, bo o nim mowa, postawił na mieszankę graczy sprawdzonych z europejskimi debiutantami. Tym sposobem doskonale znany w mieście z morza i marzeń Novak Musić dzielił klubową szatnię z Trey'em Wadem. W rolę lidera Nowej Arki wcielił się wracający do Gdyni Jimmy Florence. Swoje kontrakty przedłużyli: Adrian Bogucki, Adam Hrycaniuk, Dominik Wilczek, Bartłomiej Wołoszyn, nie zabrakło też nowych twarzy - Michała Samsonowicza, Kacpra Marchewki i Wiktora Sewioła.
Trener-debiutant z miejsca stanął przed sporym wyzwaniem. Choć jego zespół nie miał jasno wytyczonych celów, to już w okresie przygotowawczym dawał do zrozumienia, że chce wmieszać się do walki o playoff. Potwierdzał to też początek rozgrywek Energa Basket Ligi, kiedy Arkowcy osiągnęli bilans 4-1 i do samego końca stawiali opór Treflowi Sopot w 6. kolejce. Derbów Trójmiasta wygrać się nie udało, na domiar złego w czwartej kwarcie kontuzji doznał Jimmy Florence. Jego nieobecność była opłakana w skutkach.
Gdy nasz lider wrócił na parkiet, mieliśmy już bilans ujemny. Pojawiły się kłopoty z ustabilizowaniem formy, stąd sporo porażek na własnym boisku, które ciężko z perspektywy czasu wytłumaczyć. Czasu jednak nie cofniemy. Do podopiecznych trenera Szubargi rzadko kiedy uśmiechało się szczęście w wyrównanych końcówkach meczów, a rzuty Clevelanda Melvina (71:72 z Polskim Cukrem Startem Lublin) i Jordana Mathewsa (76:77 z PGE Spójnią Stargard) definitywnie pozbawiły nas szans na playoff. Los oddał to, co zabrał pod koniec sezonu - wszyscy z pewnością pamiętamy szaloną radość po buzzer-beaterze Novaka Musicia w meczu z Rawplug Sokołem Łańcut, który zapewnił nam utrzymanie w Energa Basket Lidze. Sezon dodatkowo osłodziły wygrane nad WKS Śląskiem Wrocław i BM Stalą Ostrów Wielkopolski, obie we własnej hali.
Niedosyt to nieodłączny element każdej dyscypliny sportu. Bilans 11-19 ulokował nas na 10. pozycji w tabeli. Towarzyszy nam poczucie, że lepszy wynik był w naszym zasięgu, jednak kwestią najistotniejszą jest przetrwanie gdyńskiej koszykówki na najwyższym szczeblu. Dziękujemy za wsparcie zarówno w Polsat Plus Arenie Gdynia, jak w pozostałych halach w Polsce. Za nami prawdziwie przełomowy sezon - chcemy, by z perspektywy czasu okazał się on punktem wyjścia dla dalszego rozwoju Klubu.